Czy warto odwiedzić łaźnie siarkowe w Tbilisi?
—
Warto. Jeżeli macie wątpliwości, to może poniższym tekstem Was przekonam.
Łaźnie siarkowe to miejsce, gdzie zdecydowanie warto się wybrać będąc w Tbilisi. Nazwa łaźnia sugeruje, że jest to miejsce, gdzie można zażyć kąpieli i zadbać o swoje ciało, co oczywiście jest prawdą. Natomiast kąpiel w wodzie o temperaturze ok 35-40 stopni Celsjusza, to też relaks i spędzenie czasu w miłym towarzystwie. Jak wygląda wnętrze łaźni?
W Tbilisi można pójść do łaźni publicznych i do łaźni prywatnych. W łaźni publicznej za bardzo małą opłatą (ok 1 euro) wchodzimy do łaźni, gdzie są inne osoby i możemy skorzystać z kąpieli w siarkowej wodzie. Tak samo jest w łaźni prywatnej. Różnica polega oczywiście na tym, że łaźnie prywatną wynajmujemy na określony czas (minimum 1 godzina) i jesteśmy tam sami. Ta opcja jest dobra, jeśli podróżujemy w dwóję lub grupą znajomych, bo wtedy możemy się zrelaksować we własnym gronie. Mówiąc o tym, że wynajmujemy łaźnie musimy wiedzieć, że najczęściej mamy do dyspozycji dwie sale. Jedna to sala z basenem z naturalną ciepłą siarkową wodą, prysznicem i stanowiskiem do masażu. W niektórych łaźniach jest dodatkowo mała sauna. Drugie pomieszczenie to sala, gdzie możemy się przebrać i ewentualnie posiedzieć, porozmawiać i popijać np. gorącą herbatę, którą można zamówić u obsługi. Jest też oczywiście toaleta, która jest częścią łaźni, którą mamy do własnej dyspozycji.
Koszt wynajmu prywatnej łaźnie jest różny w zależności o prestiżu i luksusu danej łaźni, aczkolwiek generalnie cena nie jest wysoka (około 10 – 20$ za godzinę; w zależności od wielkości łaźni). Jest to opłata za łaźnię, więc kiedy podzieli się to na wszystkie osoby, to naprawdę jest to niewielki koszt. Osobiście uważam, że warto wybrać tę tańszą i średnią opcję. W Tbilisi jest dostępnych kilka dosyć drogich łaźni, ale jeżeli ktoś nie potrzebuje wielkich luksusów, które oznaczają przede wszystkim ładniejszy wystrój, to opcje tańsze jak najbardziej spełnią rolę i wymagania tych, którzy chcą odwiedzić łaźnie siarkowe. Przecież chodzi w tym wszystkim o kąpiel w wodzie siarkowej 😉
W niemal każdej łaźni możecie skorzystać z usługi masażu bądź peelingu za dodatkową opłatą (ok. 3-5$). Jest to niewątpliwie fajna atrakcja, ale to czy się Wam spodoba zależy oczywiście od Waszych oczekiwań i, powiedzmy sobie szczerze, od osoby, która tę czynność wykonuje. Tutaj lojalnie muszę uprzedzić, że w łaźniach bardziej przystępnych cenowo, usługa ta jest zazwyczaj wykonywana starannie – jeśli chodzi o wysiłek wkładany przez panią lub pana masażystę, ale póki co, nie wprowadzono tam jeszcze jednorazowych akcesoriów do wykonania np. peelingu. Zamiast tego używana jest myjka wielokrotnego użytku. Tego warto być świadomym zanim poprosi się o peeling, bo zawsze można spytać jak to wygląda w łaźni, którą wybraliście.
Natomiast to z czego na pewno warto skorzystać, to poprosić o czajnik gorącej herbaty. Brzmi dziwnie i nie czujecie się przekonani? Uwierzcie mi, przekonacie się, że ciepła herbata podczas kąpieli w łaźniach jest dużo lepszym wyborem niż zimna woda czy piwo. Zapamiętajcie to i sami spróbujcie 🙂
Godzina w łaźni mija szybko. Na początku wyskakujecie z ubrań, prysznic, pierwsze wejście do basenu z ciepłą wodą, później trzeba się schłodzić pod prysznicem, znowu ciepła woda, herbata, pogaduchy, a może jeszcze masaż i trzeba już wychodzić. Naprawdę czas mija tam szybko. Często w łaźniach nie ma zegara – przecież przyszliśmy odpocząć i się uszczęśliwić, a szczęśliwi czasu nie liczą… Choć opłacony czas wynajmu zobowiązuje 😉 Ale nie bójcie się – nie trzeba brać ze sobą zegarka czy telefonu w okolice basenu, ryzykując, że nasz sprzęt też zażyje kąpieli. Kiedy zbliża się czas wychodzenia z łaźni, obsługa Wam to zasygnalizuje – najczęściej głośnym stukaniem w drzwi, albo miganiem światłem przez kilka sekund. W łaźniach w Tbilisi obsługa zazwyczaj jest miła, ale bardzo bezpośrednia. Nikt się tam z Wami nie patyczkuje, zarówno przy masażu, jak i przy komunikowaniu o końcu seansu siarkowego 😉
Do wizyty w łaźniach nie trzeba się jakoś specjalnie przygotowywać. Wystarczy mieć strój kąpielowy (choć nie jest on obowiązkowy – to już zależy od Was i od Waszych współtowarzyszy); ręcznik – choć jak nie macie to można wypożyczyć na miejscu za ok. 1 euro (bez obaw – są świeże i czyste); mydło i szampon – jak nie macie też można za małe kwoty nabyć na miejscu. Jedyne o czym warto pamiętać, to fakt, że nie zawsze uda się wejść do łaźni prywatnej „z marszu”. Oczywiście najbardziej oblegane są one w sezonie letnim, ale nawet jesienią czy zimą często trzeba poczekać na swoją kolej (20 minut czy godzinę). Jest to spowodowane tym, że łaźnie są bardzo popularne nie tylko wśród turystów, ale też wśród lokalnych mieszkańców. Spacerując po mieście warto wpaść do łaźni i zapisać się na konkretną godzinę. Wtedy będziecie pewni, że będzie dla Was miejsce, jak przyjdziecie.
Wizyta w łaźniach siarkowych w Tbilisi jest na pewno swego rodzaju ciekawostką i atrakcją. Kąpiel w bardzo ciepłej wodzie pomimo tego, że jest bardzo relaksująca, ma też pozytywny wpływ na niektóre aspekty zdrowotne. Należy jednak pamiętać, iż istnieją też przeciwwskazania do zażywania kąpieli siarkowych – są to m.in. problemy z sercem, z ciśnieniem i problemami żylnymi.
Rejon łaźni siarkowych to po gruzińsku Abanotubani i znajduje się w samym centrum Tbilisi, więc nie trudno go znaleźć; zresztą nos też Was zaalarmuje, że jesteście blisko . Nie ma co ukrywać, że zapach wody siarczkowej ma dosyć specyficzny i intensywny zapach. Nie poruszałam kwestii zapachu wcześniej, ponieważ on po prostu jest 😉 Nic z tym nie można zrobić, a poza tym, naprawdę szybko się do niego człowiek przyzwyczaja 😉 Abanotubani to część historyczna Tbilisi, która bezpośrednio związana jest z początkami miasta. To właśnie tam, na małym placyku przy łaźniach znajduje się pomnik nawiązujący do legendy o Wachtangu Gorgasalim i upolowanym bażancie oraz o tym, jak zapadła decyzja o tym, by rozpocząć budowę Tbilisi.
Bardzo Was zachęcam do odwiedzenia tego miejsca w Tbilisi. Jeżeli tylko nie ma zdrowotnych przeciwwskazań, to odwiedźcie wnętrza tbiliskich łaźni siarkowych – łatwo trafić, jest tanio, miło i oryginalnie. I niech Was nie odstrasza zapach! Przekonajcie się na własnej skórze, że warto. I dajcie znać jak Wam się podobało. Czekam na komentarze :)))
8 komentarzy
Może gdybyśmy wiedziały o herbacie, wytrzymałybyśmy dłużej w łaźni… 😀 W sumie chętnie bym skorzystała – ale tym razem w jakiś chłodniejszy dzień, niekoniecznie tak upalny, jak 1,5 roku temu. 😉
Następnym razem musicie spróbować z herbatą. Fakt, że teraz czy zimą jakoś łatwiej wyobrazić sobie wizytę w łaźniach, bo to takie miłe, jak na zewnątrz trochę zimno i wiatr, a w łaźni czeka na nas gorąca kąpiel. Ale ja zawsze wszystkich przekonuje, że łaźnia to zawsze dobry pomysł. W upalny dzień też! Najlepiej wieczorem, po całym gorącym dniu. Wtedy po wyjściu z łaźni człowiek ma wrażenie, że w Tbilisi (wciąż upalnym) jest jakoś tak chłodniej 😉 oczywiście to przekonanie znika po kilku minutach, ale dla tego złudnego odczucia chłodu w środku lata warto 😉